Przejdź do treści

Wizyta w restauracji

  • przez

W każdym zakątku przedszkola słychać było szepty: „Promyczki idą do restauracji? Czy to prawda?” albo „Oni będą jedli w restauracji?”. Takie niedowiarki! Jednak kiedy zobaczyli nas w eleganckich strojach (sukienkach, marynarkach, koszulach, pięknych-odświętnych) zwątpili – to nie były plotki. Teraz słychać już było w szeptach innych przedszkolaków trochę nuty zazdrości: „Naprawdę idą do restauracji”. I nie przeszkodziła nam nagła śnieżyca, pytające spojrzenia przechodniów: „W taką pogodę?” – punktualnie o 12:00 siedzieliśmy w uroczej sali u „Winowajców roku”. Dalej to było już trochę tak jak u pana Brzechwy w „Entliczku- pentliczku” – „podchodzi doń kelner, podaje mu kartę”, a w karcie – o rety, przyznajcie to sami jest tylko…rosół z kluskami. Wszyscy kulturalnie poprosiliśmy więc o rosół. Jednak zanim zawitał na naszym stole (wszak to restauracja, a nie bar) – gorący, pachnący, pikantny – prowadziliśmy poważne rozmowy, opowiadaliśmy ciekawe dykteryjki, podziwialiśmy wiszące obrazy. Później skonsumowaliśmy (czy ciocie wiedzą co piszą? Czy one są z innej epoki? Co to za trudne słowo: skonsumowaliśmy) zupę, zapłaciliśmy (oczywiście z napiwkiem) i wróciliśmy do przedszkola. Na dworze nie było już śladów po nagłej śnieżycy, ale gdy wchodziliśmy do szatni słychać było znów szepty: „Promyczki były w restauracji”.

A dopełnieniem naszej wizyty w restauracji był obiad w przedszkolu przygotowany na odświętnie nakrytym stole. Sami nakładaliśmy sobie jedzenie, chłopcy podawali dziewczynkom półmiski i było baaardzo kulturalnie.

A wszystkie działania realizowaliśmy w ramach projektu opracowanego przez panie z grupy II i IV – „Kulturalnym być warto? Pewnie, że warto!”

smart

Skip to content